Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
Ten tekst przeczytasz w: 2 min. 3 sek.

Patriotyzm poprzez sztukę

Zrewolucjonizowali podejście do tego instumentu, zapoczątkowali wręcz "modę na cyję". W szkołach muzycznych obserwuje się renesans akordeonu, bo uczniowie chcą być jak Motion Trio !

Jak gra ten krakowski zespół wiemy nie tylko z koncertów, ale też z bogatej dyskografii muzyków. Właśnie ukazała się ich najnowsza, jedenasta (!) już płyta. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak odległe stylistycznie albumy muzycy MT potrafią nagrywać jeden po drugim. Po wspólnym projekcie z L.U.C, zaproponowali krążek z poważną, współczesną muzyką polską. Przyznają wprawdzie, że nie uniknęli maleńkich problemów z emocjonalnym przestrojeniem się, jednak skutecznie realizują to, co kiedyś sobie założyli, czyli, że nie będą zespołem, który gra jeden gatunek muzyki. Chcą zaskakiwać, nawet samych siebie ! I rzeczywiście świetnie im się to udaje. Album "Polonium" jest dla Motion Trio spełnieniem wieloletnich marzeń, by na jednym krążku zawrzeć dzieła największych kompozytorów polskich drugiej polowy XX wieku. Płytę wypełnia bowiem muzyka : Henryka Mikołaja Góreckiego, Witolda Lutosławskiego, Krzysztofa Pendereckiego, Wojciecha Kilara, Marty Ptaszyńskiej i oczywiście lidera zespołu Motion Trio, Janusza Wojtarowicza ("Sounds of War", utwór skomponowany wiele lat temu wspólnie z Jackiem Hołubowskim). Część kompozycji, które znalazły się na płycie, była już ogrywana przez trio, inne (jak "Bukoliki" Lutosławskiego, w aranżacji na trzy akordeony) mają zachęcić do muzyki przede wszystkim młode pokolenie. Do wykonania koncertu Góreckiego MT zaprosili Leszka Możdżera, co okazało się doskonałym pomysłem - energia, która płynie z ich wspólnego wykonania, jest niesamowita. Janusz Wojtarowicz przyznaje, że zawsze był fanem Henryka Mikołaja Góreckiego, jego ostrej i bardzo przejmującej muzyki. Zachętą do aranżacji utworu Góreckiego na fortepian i trzy akordeony była niewątpliwie zaskakująco akordeonowa faktura tego klawesynowego koncertu. Utworem zaś, od którego wszystko się tym razem zaczęło, była "Orawa" Kilara, która w tej wyjątkowej interpretacji nabiera zupełnie nowego wymiaru. "Polonium" to doskonała propozycja zarówno dla melomanów, którzy znają wspomniane kompozycje w oryginale, bo nowe aranżacje ich na pewno pozytywnie zaskoczą, ale też dla tych, których dzieła te nie były dotąd znane. To trzeba koniecznie nadrobić. Tytuł płyty zaczerpnięty został od łacińskiej nazwy radioaktywnego pierwiastka Polon, odkrytego przez Marię Curie-Skłodowską i nazwanego tak na cześć Polski. Taki rodzaj manifestowania patriotyzmu przez naukę i sztukę odpowiada MT najbardziej. Oby - podobnie jak kiedyś dla polskiej uczonej - tak i dla naszych akordeonistów posypały się za ten album nagrody.

 

 


źródło: RMF Classic

JOWITA DZIEDZIC-GOLEC - RMF CLASSIC