Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
Ten tekst przeczytasz w: 2 min. 25 sek.

MOŻDŻER I MOTION TRIO. TO MOŻE BYĆ WYDARZENIE

Koncerty krakowskiej grupy Motion Trio określane są mianem spektakli muzycznych. Jaką rolę odegra Pan w wieczorze wirtuozów akordeonu, który odbędzie się w Operze?

Jaką odegram rolę?… hmmm... Zaskoczyła mnie pani tym pytaniem (śmiech).

Jestem pewna, że ma Pan do odegrania jakąś rolę.
Ja też. Wiem jednak, że nie będzie to rola pierwszoplanowa. Wprowadzę na scenę po prostu nowe brzmienie, które sporo zmieni. Wymieszanie się dźwięków akordeonów i fortepianu gwarantuje świeżość.

Efekt zderzenia dźwięków?
Każdy posługuje się indywidualną wizualizacją muzyki, ale osobiście uważam, że zasada jest jedna. Chodzi o to, by dźwięki się wchłaniały i by nastąpiła na tyle mocna reakcja, byśmy z Motion Trio stali się jednym organizmem.

Co jest ważniejsze, zderzenie instrumentów czy ludzi?
Zdecydowanie liczy się przede wszystkim spotkanie ludzi na scenie i wymiana między nimi energii i doświadczeń. Dzięki temu można stworzyć coś, co jest spójne.

Czyli człowiek jest zawsze na pierwszym miejscu.
A instrumenty na drugim, tak rodzi się żywioł muzykowania.

Jak doszło do spotkania Pana z muzykami Motion Trio?
Motion Trio sporo koncertuje za granicą i część tych koncertów była przygotowywana przez tych samych organizatorów, którzy zajmowali się moimi występami. Siłą rzeczy słyszeliśmy komentarze na swój temat, a Motion Trio to solidna marka. Ma świetną opinię na całym świecie. Słyszałem o nich dużo dobrego.

I to naprawdę wystarczyło?
Właściwie tak, choć pierwsza szansa, by wystąpić razem, pojawiła się dopiero w ubiegłym roku, podczas koncertów "Możdżer plus" w Gdańsku i to zaowocowało pomysłem, by zagrać razem koncert w Krakowie z większym repertuarem.

Jakim?
Za wcześnie, by mówić o szczegółach. Na pewno chcielibyśmy zagrać utwór Mikołaja Góreckiego i obecnie staramy się uzyskać prawo do jego wykonania.

Publiczność liczy zapewne na improwizacje. Nie zawiedzie jej Pan?
Oczywiście, że nie. Bez myśli o improwizacji w ogóle nie wychodzę na scenę.

A muzycy z Motion Trio czymś Pana zaskakują?
Elementów zaskoczenia jest naprawdę wiele. W muzykach Motion Trio zawsze zaskakuje mnie ich żywiołowość grania i bezdenna wiara w wyjątkowość i wielkość muzyki. Miałem okazję być o krok od chłopaków, kiedy "dmą" w swoje akordeony. Oni emitują niesamowitą ilość energii, to zawsze mnie zaskakuje, chociaż powinienem być przyzwyczajony.

A przyjaźnicie się poza sceną?
Na pewno rozumiemy się doskonale i mam nadzieję, że będzie to widoczne na scenie.

W końcu nie jest dziełem przypadku, że pańska obecność na koncercie rozpocznie obchody 15-lecia powstania Motion Trio.
Oczywiście, że nie jest. W kolejnych koncertach pojawią się zresztą inni współpracownicy zespołu, bo muzycy Motion Trio doskonale wiedzą, z kim chcą grać i co chcą grać.

Coś czuję, że ten koncert może być wydarzeniem.
Mam nadzieję.

ARCH
  • autor tekstu: ARCH